XI Cracovia Maraton 21.04.2012   3 Komentarze

Cracovia MAraton 2012 002

Cracovia MAraton 2012 007Ciepło i wilgotno przywitał w tym roku rolkarzy “11 Cracovia Maraton”. Około dwie godziny przed startem zabłyskało, zagrzmiało i lunęło rzęsistym deszczem, niwecząc nadzieje Fresha na szybki wyścig w komfortowo zapowiadających się jeszcze koło południa warunkach. Nieco zawiedziony spokojnie przekładam łożyska specjalnego przeznaczenia do złych warunków atmosferycznych. Wymontowane z jakiegoś starego zestawu i przygotowane specjalnie do wyścigu w wodzie teraz mają się przydać. Leje jak z cebra gdy w przeciwdeszczowej kurtce okrążam krakowskie Błonia próbując się rozgrzać przed startem. Ne startowałem jeszcze w tak kiepskich warunkach na pełnym dystansie maratonu. Zrobiło się całkiem chłodno i wiele wiatr gdy stoimy w boksie startowym. Tuż przed rozpoczęciem jakby nieco się uspokaja dodając trochę otuchy wszystkim szczękającym zębami przemoczonym zawodnikom. START. Rozpoczynam spokojnie mając w pamięci zeszłoroczny wyścig gdy tak szybko się wypaliłem. Gdzieś na początku drugiego okrążenia łapie się na  “ogonek” za jakimś zawodnikiem w czerwonym uniformie. Dobrze się jedzie i koleś stopniowo zwiększa prędkość. Widzę Jakintona dopingującego mnie i dającego naprędce rady jak mam jechać… Pod koniec trzeciego kółka spoglądam na prędkościomierz i mamy średnią 24,5km/h. Noooo… nie źle – myślę i pełen nadziei chowam się ciągle za plecami mojego “ciągnika”. Deszcz całkiem już przestał padać , jednak asfalt jest nadal bardzo śliski. Gdzieś na trzecim, alb o czwartym okrążeniu nasz układ ulega zachwianiu. Dołączają jacyś inni zawodnicy i tempo zaczyna wzrastać rozrywając co chwile kolumnę. Wytrzymuje kilka przyspieszeń po zakrętach i ciągle trzymam się w “kluczu”. Niestety na pierwszej prostej piątego okrążenia  odpadam nieco od grupy. Tempo znacznie wzrosło i postanawiam zaczekać na następny pociąg. Zbyt szybkie tempo jazdy mogło by spowodować że będę miał problemy z dotarciem do mety… Całe okrążenie jadę sam starając się utrzymać średnią prędkość jazdy, aby zbyt wiele nie stracić.

Cracovia MAraton 2012 011Dogania mnie całkiem spora grupka do której podhaczam się spoglądając za siebie. Pusto… Na następna okazję będę musiał długo czekać, zatem bez względu na wszystko musze się utrzymać. Niestety i w tej grupie spore zwiększanie prędkości w zakrętach i tuz za nimi powoduje, że tempo jazdy jest nerwowe i rwane. Zaczynam się męczyć lecz wytrzymuję tak przez jakiś czas. Na półmetku sprawdzam czas – 52 minuty. Tyle co w zeszłym roku w komfortowych i suchych warunkach – myślę. Nie czuje się jeszcze mocno zmęczony więc spokojnie przyspieszam i doganiam rozerwaną grupkę za każdym zakrętem. Jedziemy dość równo każde okrążenie. W okolicach 8:40 do 8:50. Tak do dziesiątego okrążenia. Po jednym ze sprintów na dziesiątym okrążeniu odpadam. Wiem że to nie rozsądne ale nie daję już rady utrzymywać takiej prędkości i musze złapać nieco oddechu. Średnia zaczyna nieco spadać… Całkiem opadam z sił pokonując następne okrążenie chyba tylko siłą woli. Ostatnie trzy kółka jadę za zawodnikiem którego znam z widzenia. Staram się uspokoić nieco oddech i nieco zregenerować siły na ostatnie kółko, żeby wykorzystać na nim ostanie rezerwy energii. Czuje jak na ostatniej prostej nogi przestają mnie słuchać… Grzeję…. Na metę wpadam z czasem 1:48:33… O cztery minuty lepiej niż w zeszłym roku ! I to w jakich warunkach…! Jest dobrze… Przydał się ostatni trening w deszczu, choć wcześniejsze treningi z BLU nie dawały mi zbyt wielu nadziei na poprawienie zeszłorocznego wyniku… Mimo wszystko WARTO TRENOWAC Z SILNIEJSZYMI. Daje mi to pojęcie jaki jestem słaby, jednocześnie podnosząc moją wytrzymałość i odporność psychiczną. Wieczorem popijam czerwone winko u Rysia. Czas szybko mija na wspomnieniach…  Start w Krakowie zaliczam do udanych i z nadzieją oczekuję na następny w Osiecznicy. Mam jeszcze sporo do zrobienia…

Cracovia MAraton 2012 012 cracovia maraton

cracovia maraton 2

 

Fresh

 

3 responses to “XI Cracovia Maraton 21.04.2012

Subscribe to comments with RSS.

  1. No cóż pogoda, faktycznie byłą paskudna ale jechało się całkiem nieźle, jak na takie warunki… Osiecznica już za półtorej miesiąca .. trza się postarać .. mam nadziejęze w tym roku będzie tam sucho 🙂

  2. censored

Dodaj komentarz